wtorek, 3 czerwca 2014

,,rozdział 14 cz 1"

 Oczami Viki

Pół godziny później po uspokojeniu Lil dziewczyny poszły do domu ,nie miały czasu pogrzeb już niedługo,musiały być wcześniej.

-Lili poradzisz sobie,czy mam ci pomóc się spakować.?
-Nie, nie trzeba , dam sobie radę,tylko po prostu smutno mi,bardzo kochałam babcię,była mi bliska,mam wyrzuty sumienia że nie było mnie w jej ostatnich chwilach
-Mała,nie obwiniaj się,nikt z nas nie może przewidzieć przyszłości,nie możesz się tym zadręczać ponieważ nie miałaś na to wpływu,rozumiesz.?
Rozmowę przerwał im telefon Lili,spojrzała na wyświetlacz ,,Mike"
-możesz odebrać,ja nie mam siły 
-jasne

-no cześć Mike,Lili nie ma siły gadać jest załamana..jak to nie ma czym,co ty do cholery mówisz..żarty sobie robisz,wiesz jak ona się dowie to cię zabiję..no tak rozumiem że można przegiąć ale nie tak mike,wiesz że mało jej serce nie pękło gdy się o tym dowiedziała...nie wiem,jak będzie gotowa to do ciebie zadzwoni, na razie muszę jej to wszystko wytłumaczyć,módl się żeby ci wybaczyła..część..
piiiiii
Lili przysłuchująca się rozmowie nic nie rozumiała,co takiego zrobił Mike i dlaczego Viki jest taka poddenerwowana.
-ej co się stało,co on ci powiedział
Viki usiadła obok Lil na łóżku i odetchnęła głęboko
-plany się zmieniły,zostajemy w kraju
Widząc zdziwienie na twarzy przyjaciółki kontynuowała
-Babcia żyje ma się dobrze
-co,ale przecież..
-cicho,daj mi dokończyć,a więc tamtej nocy gdy twój brat do mnie zadzwonił był pijany i grał z znajomymi w butelkę i dali mu takie zadanie,a że ledwo kontaktował nie rozumiał za bardzo co zrobi,dzisiaj jak sobie przypomniał szybko do nas zadzwonił
 Oczami Lili

Dziewczyna nie wiedziała co czuć,z jednej strony piekielną złość na swojego brata,jak on mógł,własnej siostrze,przecież na takie tematy nie można żartować,co on ma za znajomych wo gule,chociaż z jednej strony poczuła nieopisaną ulgę że babcia żyję i ma się dobrze.Takiej mieszanki wybuchowej uczuć nigdy nie zaznała.Nie zauważyła a z jej oka popłynęła mała łza,którą starła szybko tak żeby Viki nie zobaczyła,nie chciała jej martwić,a łza była ze szczęścia.

-Lili,wiesz co to oznacza
-mhmm

-Zostajemy w Hiszpanii..

Nie wiadomo dlaczego ale obie poczuły dziwną ekscytację,radość i ulgę że nie muszą się z NIMI jeszcze rozstawać,chociaż żadna by się do tego nie przyznała..

Oczami Louisa

Nie mogę pozwolić by Lili odjechała nie dowiadując się co do niej czuję,pieprzyć odległość,różnice wieku i inne problemy,ja kocham tą smarkulę i prędzej się utopię niż pozwolę jej wyjechać wcześniej jej tego nie powiedziawszy..
Louis wypadł z pokoju jak burza nie zatrzymując się nawet przy zdziwionym Zaynie.Wybiegł na zewnątrz pod dom dziewczyn,o dziwo drzwi były otwarte, pobiegł na górę po schodach i zobaczył jego małą i słodką Lili.

Oczami Lili 

Zerwałam się na równe nogi gdy do pokoju nagle wpadł jak burza Louis,spojrzałam zdziwiona na Viki.
-Możesz zostawić nas samych,muszę coś powiedzieć Lili-odezwał się do Viki.
Ta tylko przytaknęła i wyszła mówiąc po drodze że wyjaśni sytuację Zaynowi i żeby Lil  zrobiła to samo.Gdy zostali sami blondynka chciała zabrać głos ale Louis uniemożliwił jej to zamykając jej usta w desperackim i gwałtownym pocałunku.Tak namiętnie jej jeszcze nie całował,z zadziwiającą dla niej łatwością oddała jego pocałunek i włożyła do niego całą swoją tęsknotę i miłość do niego,chwila coś tu nie pasuje..miłość.?No tak głupia przecież on cię nie kocha.
I nim się zorientowała z jej oczu zaczęły płynąć maleńkie łzy.Włożyła całą siłę i odsunęła go od siebie.Spojrzała na niego swoimi pięknymi oczami pełnymi łez. 
-dlaczego to robisz,znowu dajesz mi nadzieję by później porzucić,też mam uczucia Louis,nie mam wystarczająco siły na twoje widzimisię
-nie,to nieprawda Lil
-a więc co,może mnie lubisz.?
-nie.
-a więc o co chodzi.?
-to proste.
- proste.?
-tak
-wyjaśnisz ?
-nie lubię cię Lili..ja cię kocham.



No więc wielki powrót,długo mi zajęło zastanawianie się nad dalszą kontynuacją tego bloga,tysiąc razy czytałam wasze wspierające komentarze no i się przemogłam,jak widzicie dzisiaj tylko pierwsza część ale na żeby wam zrekompensować długą nieobecność postaram się szybko dodać next o ile będzie zainteresowanie.Mam nadzieję że nikogo nie zawiodłam tym rozdziałem i wszystko wam się spodobało.Proszę o komentarze,bardzo mi pomagają i wspierają,to dzięki waszym dobrym słowom wróciłam do tego bloga i mam nadzieję że teraz również zostawicie po sobie ślad. /Sheryl <3

12 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział, choć mam wrażenie, że wszystko dzieję się za szybko :d Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię tymi słowami, bo nie miałam tego w zamiarze xd Po prostu... Jeszcze parę rozdziałów temu się nienawidzili, a teraz kochają o.o
    Ale widocznie taka miała być tematyka bloga :D Błagam nie złość się na mnie po przeczytaniu tego komentarza!!! xoxox
    Bardzo bym tego nie chciała. Chciałam po prostu dać Ci radę. abyś trochę spowolniła akcję w przypadku Zayn'a i Vici, ok? To taka mała sugestia ^^
    Mimo wszystko pamiętaj, że kocham to opowiadanie! :3
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie :)
    http://marzenia-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominuję cię do Liebster Award. Jesteś świetna!
    Szczegóły znajdziesz tutaj:
    http://imaginy-zayn-malik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej dodaj w końcu rozdział bo ja tu w depresję popadam. Codziennie sprawdzam czy coś dodałaś. Więc proszę cię nie przerywaj opowiadania w takim momencie, bo cię znajdę i przejadę buldożerem (musiałabym go pierwsze kupić/ukraść xD). Mam nadzieję że dodasz w końcu rozdział, ja chce wiedzieć co będzie z Louisem i Lili. Pliski dodaj :D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Postaram się dodać jak najszybciej,miałam dodać go już jakiś czas temu ale nie mogłam się do tego zabrać,ale teraz się zbiorę i powinnam do jutra wstawić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, to na prawdę jest świetne ♥
    Czekam na next :)

    +zapraszam do mnie :) http://love-the-way-you-lie-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń